Bieganie zima to prawdziwe wyzwanie, bo duzo trudniej zmobilizowac sie kiedy szybko zapada zmrok, mroz nie daje spokoju albo jest tak slisko, ze prawdopodobienstwo zderzenia sie z ziemia jest ogromne. Pogoda jednak nie odstraszy prawdziwych biegaczy, wystarczy odrobina motywacji i odpowiedni ubior. Ja akurat bardzo lubie biegac zima, zwlaszcza kiedy proszy snieg i po prostu im trudniejsze warunki do biegania tym mam wieksza satysfakcje po skonczonym treningu. Dodatkowa motywacja jest sam fakt, ze to poczatek roku i warto byloby zaczac go dobrze i byc z siebie zadowolonym. Styczen mija mi swietnie, tylko niestety mialam tygodniowy odpoczynek od biegania, ale wyszlo mi to w rezultacie na dobre. Steskniona za bieganiem z nowa energia i swego rodzaju swiezoscia wrocilam do treningow i w poprzednim tygodniu przebieglam 40km, a dawno juz nie osiagnelam takie dystansu w 4 dni. Dodatkowo zafundowalam sobie male wyzwanie i od wczoraj do piatku chce codziennie przebiec co najmniej 10km. Dzieki temu na pewno w srodku tygodnia peknie mi 100km, poza tym mam ferie i musze wykorzystac troche wolnego czasu. Jest calkiem cieplo, tylko za to wszedzie mokro i slisko, ale przeciez nie zawsze musi byc latwo. Biegam najczesciej gdy jest juz ciemno, wiec musze ograniczyc sie do biegania po miescie, ale pare dni temu udalo mi sie pobiegac przed poludniem i dzieki temu odwiedzilam jedna z ulubonych tras za miastem. Widoki byly przepiekne, mnostwo sniegu, uspionej natury i ciszy. Przez kilka dni, gdy bylo juz bardzo zimno, to troche biegacze sie pochowali, ale wczoraj znow mijalam kilku i strasznie fajnie widziec, ze innym tez sie chce. Warto podjac walke z lenistwem, wyjsc pobiegac, a potem wrocic i nagrodzic sie goraca herbata, ksiazka i jakimis koniecznie niezdrowymi pysznosciami :P
Pozdrowienia dla nowych biegaczek!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz