I tak tez sie stalo, bo zaliczylam w sumie 5 biegow na 10km:
- Bieg Hopfera w Janowcu,
- Bieg Papiernika w Kwidzyniu,
- Nocna Dycha Kopernikanska w Toruniu,
- Biegi im. Gustawa Madroszczyka w Gasawie,
- Bieg Westerplatte w Gdansku,
(Dodatkowo ten ostatni bieg przyniosl mi moj najlepszy czas, 53:04.)
I na zakoczenie roku pierwszy polmaraton:
- Polmaraton Swietych Mikolajow w Toruniu.
Oprocz tych startow bylo mnostwo treningow, ktore sa trudniejsze niz sam bieg w towarzystwie duzej ilosci zakochanych w bieganiu osob, kiedy na trasie sporo kibicujacych osob i w ogole cala atmosfera bardzo napedza. Czesto naprawde trudno bylo mi sie zmotywowac, ale biegalam nawet gdy strasznie padal deszcz i snieg, latem, kiedy upal byl trudny do zniesienia, czy gdy strasznie wialo. Ale kazdy trenning konczyl sie tak samo, z ogromna satysfakcja i szalejacymi endorfinami. I nawet polubilam treningi w gorszych warunkach atmosferycznych, bo czuje, ze w ten sposob moge jeszcze bardziej zbudowac swoj charakter.To byl niesamowity rok obfitujacy w wiele wyzwan i pokazujacy, ze dla takich chwil warto zyc. Udowodnilam sobie, ze moge wiecej niz mysle i ze to czego pragniemy, jest czesto na wyciagniecie reki. Zeby osiagnac sukces trzeba wlozyc w to sporo pracy, cierpliwosci i motywacji, ale nastepujaca po tym satysfakcja jest niewiarygodna, wiec z wlasnego doswiadczenia moge tylko powiedziec, ze warto! Kazdy sport potrafi dac nam sporo radosci, ale w bieganiu cenne jest to, ze rozwija nie tylko cialo. Ja sama dzieki niemu potrafie utrzymac samodyscypline, lepiej zorganizowac wlasny czas, dostrzec sporo pieknych rzeczy dookola, ktorych kiedys nie zauwazalam i wiem, co oznacza pokora. Dodatkowo podczas biegania mam czas tylko dla siebie, moge odpoczac od codziennosci, przemyslec niektore rzeczy, czy po prostu oddac sie tej przyjemnej chwili. Jestem szczesliwa, ze zaczelam biegac i wiem, ze ta przygoda przyniesie mi wiele nowych, niesamowitych przezyc. Nie zaluje ani jednego zrobionego treningu, szkoda tylko tego, ze zdarzalo mi sie, ze lenistwo wygrywalo i odpuszczalam, ale to tylko motywacja zeby w tym roku to poprawic:) Przebieglam 777km z usmiechem na ustach, spelnilam wlasne marzenia i cieszylam sie z kazdego kolejnego kroku.
Nie mam za wielkich planow na 2016 rok. Chce po prostu... biegac, duzo biegac, wyeliminowac wymowki i nigdy nie stracic radosci z biegania. Chcialabym zaliczyc te biegi co w zeszlym roku i moze kilka nowych,przebiec dwa polmaratony, w Poznaniu i w Toruniu. Do tego powoli mysle o maratonie... Ale jesli mialabym przebiec maraton, to dopiero po wakacjach. Ciekawi mnie jeszcze bieg z przeszkodami :) Nie wiem co przyniesie ten rok, ale jestem pelna optymizmu i wiem, ze wszystko w moich rekach! yyy, nogach! ;)
I na zakoczenie roku pierwszy polmaraton:
- Polmaraton Swietych Mikolajow w Toruniu.
Oprocz tych startow bylo mnostwo treningow, ktore sa trudniejsze niz sam bieg w towarzystwie duzej ilosci zakochanych w bieganiu osob, kiedy na trasie sporo kibicujacych osob i w ogole cala atmosfera bardzo napedza. Czesto naprawde trudno bylo mi sie zmotywowac, ale biegalam nawet gdy strasznie padal deszcz i snieg, latem, kiedy upal byl trudny do zniesienia, czy gdy strasznie wialo. Ale kazdy trenning konczyl sie tak samo, z ogromna satysfakcja i szalejacymi endorfinami. I nawet polubilam treningi w gorszych warunkach atmosferycznych, bo czuje, ze w ten sposob moge jeszcze bardziej zbudowac swoj charakter.To byl niesamowity rok obfitujacy w wiele wyzwan i pokazujacy, ze dla takich chwil warto zyc. Udowodnilam sobie, ze moge wiecej niz mysle i ze to czego pragniemy, jest czesto na wyciagniecie reki. Zeby osiagnac sukces trzeba wlozyc w to sporo pracy, cierpliwosci i motywacji, ale nastepujaca po tym satysfakcja jest niewiarygodna, wiec z wlasnego doswiadczenia moge tylko powiedziec, ze warto! Kazdy sport potrafi dac nam sporo radosci, ale w bieganiu cenne jest to, ze rozwija nie tylko cialo. Ja sama dzieki niemu potrafie utrzymac samodyscypline, lepiej zorganizowac wlasny czas, dostrzec sporo pieknych rzeczy dookola, ktorych kiedys nie zauwazalam i wiem, co oznacza pokora. Dodatkowo podczas biegania mam czas tylko dla siebie, moge odpoczac od codziennosci, przemyslec niektore rzeczy, czy po prostu oddac sie tej przyjemnej chwili. Jestem szczesliwa, ze zaczelam biegac i wiem, ze ta przygoda przyniesie mi wiele nowych, niesamowitych przezyc. Nie zaluje ani jednego zrobionego treningu, szkoda tylko tego, ze zdarzalo mi sie, ze lenistwo wygrywalo i odpuszczalam, ale to tylko motywacja zeby w tym roku to poprawic:) Przebieglam 777km z usmiechem na ustach, spelnilam wlasne marzenia i cieszylam sie z kazdego kolejnego kroku.
Nie mam za wielkich planow na 2016 rok. Chce po prostu... biegac, duzo biegac, wyeliminowac wymowki i nigdy nie stracic radosci z biegania. Chcialabym zaliczyc te biegi co w zeszlym roku i moze kilka nowych,przebiec dwa polmaratony, w Poznaniu i w Toruniu. Do tego powoli mysle o maratonie... Ale jesli mialabym przebiec maraton, to dopiero po wakacjach. Ciekawi mnie jeszcze bieg z przeszkodami :) Nie wiem co przyniesie ten rok, ale jestem pelna optymizmu i wiem, ze wszystko w moich rekach! yyy, nogach! ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz